Dotrzymałem słowa danego mieszkańcom

 

– Dobiega końca 4-letnia kadencja kierowanego przez Pana Zarządu Powiatu Stalowowolskiego. Kadencja, w której nie brakowało sukcesów, ale i wyzwań…
– Jedno z drugim jest ściśle związane, nie byłoby sukcesów, bez wcześniejszego zmierzenia się z trudnymi wyzwaniami. Rozpoczynałem tę kadencję z już nakreślonym programem, w którym znajdowały się konkretne cele do zrealizowania, począwszy od dużych inwestycji drogowych jak przebudowa ulicy Poniatowskiego w Stalowej Woli, po ratowanie szpitala, który znajdował się w trudnej sytuacji finansowej oraz organizacyjnej. I nie przesadzę mówiąc, że były to potężne wyzwania, wymagające dużego zaangażowania i wysiłku. Ale dzięki uporowi i konsekwentnym działaniom – zakończone sukcesem. Jestem dumny, że udało mi się dotrzymać słowa danego mieszkańcom i o tym, co zapowiadałem 4 lata temu, dzisiaj mogę powiedzieć: zrobione!

– Od początku kadencji zapowiadał Pan, że nie chce wojować, tylko współpracować. Czy dzisiaj, po tych 4 latach, jest Pan zadowolony z relacji z innymi samorządami oraz z efektów wspólnych działań?
– Minęło 4 lata i nadal stoję na tym samym stanowisku – tam, gdzie jest współpraca, tam się dobrze dzieje. Wszyscy samorządowcy: radni gminni i powiatowi, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i starości, powtarzam – wszyscy, bez względu na przynależność partyjną i upodobania polityczne, powinni rozmawiać i współpracować. W pojedynkę niewiele znaczymy i niewiele możemy. Dlatego przez całą tę kadencję starałem się utrzymywać dobre relacje ze wszystkimi samorządowcami, a efektów tej dobrej współpracy jest wiele: od wspólnych inwestycji drogowych, czego sztandarowym przykładem jest właśnie wspomniana ulica Poniatowskiego, w której duży udział ma też prezydent i miasto Stalowa Wola, po nasz Szpital Powiatowy, który był wspierany przez wszystkie gminy, czego świetnym przykładem są przecież jeżdżące do chorych nowe karetki.

– Dobiegającą końca kadencję zdominowały duże inwestycje. Dało się nawet słyszeć komentarze, że bardziej niż starostą, jest pan kierownikiem na wielkim, powiatowym placu budowy. Wiele działo się na każdym możliwym froncie: w szpitalu, w oświacie i na drogach…
– Taki był plan, o potrzebie zrealizowania większości tych inwestycji mówiłem już 4 lata temu. Rzeczywiście było ich dużo, ale to wynikało z potrzeb. Fakt, że na niektórych polach zrobiliśmy więcej niż zakładaliśmy, a najlepszym tego przykładem jest szpital. Ale wciąż jest w nim dużo do zrobienia. Na przykład wyposażyliśmy OIOM w nowy sprzęt, ale zdaję sobie sprawę, że cały ten oddział trzeba przenieść do nowej lokalizacji, a w jego dotychczasowym miejscu stworzyć 2 sale udarowe. Niestety pacjentów z udarami jest coraz więcej i chcemy nasz szpital odpowiednio przygotować do mierzenia się z tym problemem.

– Które ze zrealizowanych zadań było według Pana najważniejszą i najtrudniejszą inwestycją Powiatu w tej kadencji? Przebudowa ulicy Poniatowskiego, przebudowa i rozbudowa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, a może modernizacja energetyczna obiektów oświatowych?
– Każde z tych zadań było niesłychanie trudnym przedsięwzięciem. I to zarówno pod względem organizacyjnym, jak i finansowym. Zdobycie środków na inwestycje warte po kilkanaście milionów złotych, to ogromne wyzwanie. A zwłaszcza, jeśli w jednej kadencji realizuje się kilka takich zadań. Przypomnę tylko, że przebudowa ulicy Poniatowskiego kosztowała ponad 11 milionów złotych, przebudowa szpitalnego SOR-u wraz z budową lądowiska to wydatek prawie 15 milionów złotych, a modernizacja energetyczna obiektów oświatowych ponad 10 milionów złotych. To był ogromny wysiłek dla naszego Powiatu i ogromne wyzwanie. Ale nie mogliśmy go nie podjąć.

– Okres kończącej się właśnie kadencji był rekordowy w historii Powiatu Stalowowolskiego jeśli chodzi o skalę wydatków poczynionych na inwestycje. Co istotne, dużą część z nich stanowiły środki pozyskane z zewnątrz…
– Przez ostatnie 4 lata Powiat Stalowowolski wydał na inwestycje w sumie ponad 125 milionów złotych! Nie było jeszcze takiej kadencji, dlatego pod tym względem jest ona historyczna i wyjątkowa. Powiem więcej: obawiam się, że taka kadencja raczej się już nie powtórzy. Po pierwsze dlatego, że nie sądzę, że pojawi się jeszcze możliwość pozyskania tak dużych środków zewnętrznych, a po drugie – największe i najkosztowniejsze na ten czas inwestycje powiatowe albo już zrealizowaliśmy, albo – jak w przypadku Bloku Operacyjnego, właśnie realizujemy. Owszem, żeby zdobyć wszystkie te fundusze zewnętrzne, musieliśmy mieć środki na wkład własny, więc budżet był bardzo obciążony i Powiat trzeba było zadłużyć. Ale tak robią wszystkie samorządy, które chcą się rozwijać.

 

Janusz Zarzeczny ze statuetką dla Najlepszego Starosty w Województwie Podkarpackim w 2015 roku

– W tej kadencji Powiat zrealizował bardzo dużo inwestycji drogowych: ulice Poniatowskiego, Przemysłowa oraz Klasztorna w Stalowej Woli, most na Sanie w Radomyślu, most na Bukowej w Jastkowicach, czy też wiele innych dróg wyremontowanych i przebudowanych na terenie gmin wiejskich. W sumie to ponad 32 km dróg oraz 30 km chodników i ścieżek rowerowych…
– To bardzo dużo. Liczby nie kłamią, one pokazują, jakie są fakty. A te są takie, że przez całą kadencję ciężko pracowaliśmy i teraz możemy pochwalić się imponującymi efektami tej pracy. Inwestycjom drogowym poświęciliśmy wiele uwagi, jeśli tylko widzieliśmy szansę na zdobycie dofinansowania i realizację któregoś z tych zadań – działaliśmy bez wahania. Było kilka dróg, o których od lat mówiło się, że wymagają remontu, ale zawsze tylko na mówieniu się kończyło. W Stalowej Woli tego przykładem były ulice Przemysłowa czy Poniatowskiego, a na terenach gmin wiejskich – droga Zaklików – Borów. Wiadomo było, że trzeba je zrobić, ale niewiele w tym kierunku się działo. A my po prostu zabraliśmy się do roboty i zaczęliśmy te inwestycje jedna po drugiej realizować. Krok po kroku, ale z uporem i konsekwencją. I w dużej mierze – co chcę podkreślić, również dzięki współpracy z samorządami gminnymi.

– W niektórych inwestycjach drogowych swój udział miały również Lasy Państwowe…
– I to duży udział. Ogółem wsparły nasze inwestycje drogowe kwotą około 3 milionów złotych. Lasy Państwowe dofinansowały przebudowę wspomnianej już drogi Zaklików – Borów, ale także Grębów – Stany, czyli inwestycji, której realizacja zakończy się już w najbliższym czasie. Pomoc ze strony Lasów to ogromne wsparcie dla samorządów, a ja cieszę się, że nasz Powiat jest jednym z tych, który umiejętnie potrafi z niej korzystać.

– Największą część wydatków inwestycyjnych pochłonęły zadania dotyczące służby zdrowia, na czele z potężną inwestycją polegającą na przebudowie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego oraz budowy lądowiska dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego…
– Inwestycje w służbę zdrowia były w tej kadencji naszym priorytetem. Potwierdzają to liczby, w tej kadencji, wydatki na inwestycje w Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli wyniosły prawie 60 milionów złotych! To właśnie na szpital wydaliśmy niemal połowę wszystkich pieniędzy, jakie przez ostatnie 4 lata przeznaczyliśmy w ogóle na inwestycje. To ogromna kwota. Ale ogromne były też potrzeby. Pamiętajmy, że stalowowolska lecznica jest jedną z największych w regionie, każdego roku obsługuje około 30 tysięcy osób. Chcemy, aby pacjentów leczono w jak najlepszych warunkach, no i żeby w takich samych mógł funkcjonować opiekujący się nimi personel. Na początku kadencji mówiłem, że nasz szpital wymaga nakładów inwestycyjnych na kwotę około 80 milionów złotych. Dzisiaj muszę przyznać, że się myliłem. Oprócz tych 60 milionów złotych, które już zostały wydane, przydałoby się kolejne 30-40 milionów, żeby zrobić wszystko to, co jest potrzebne. A do zrobienia jest jeszcze dużo, choćby wspomniane przeze mnie wcześniej stworzenie 2 sal udarowych, czy kontynuacja remontów na Oddziale Pediatrycznym.

– Jest więc jeszcze dużo do zrobienia, ale to co zostało zrobione w ostatnim 4-leciu wręcz trudno zliczyć. Spróbuję w największym skrócie: zakupiono angiograf do Pracowni Hemodynamiki Oddziału Kardiologii Inwazyjnej i Angiologii, ale też aparaturę i urządzenia dla Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii, rozpoczęto remont Pediatrii oraz przebudowę Izby Przyjęć. Wcześniej był jeszcze zakup karetek, aparatów USG, RTG, echokardiografu i wielu innych sprzętów….
– Rzeczywiście zakupiliśmy bardzo dużo sprzętu specjalistycznego, zwłaszcza takiego, który służy diagnostyce. To niezwykle ważne, bo jak wiemy, leczenie przynosi najlepsze rezultaty, gdy choroby są wykrywane w ich wczesnym stadium. Dlatego tak bardzo stawiamy na nowoczesną diagnostykę. Doskonale wpisuje się w to również otwarcie Pracowni Rezonansu Magnetycznego, która wprawdzie należy do firmy zewnętrznej, ale przecież służy naszym pacjentom. I to jest najważniejsze. Bardzo ważny był zakup sprzętu na kardiologię. Chcę, żeby to było jasne: na szpital patrzymy przede wszystkim przez pryzmat potrzeb społecznych.

– Ostatnią i największą inwestycją Powiatu Stalowowolskiego w służbę zdrowia, jest trwająca właśnie budowa nowego Bloku Operacyjnego. Podczas podpisania umowy z wykonawcą, powiedział Pan, że to najważniejsza inwestycja Powiatu w tej kadencji i jedna z najważniejszych w całym ostatnim 20-leciu…
– To wyjątkowa inwestycja i w szpitalu wyczekiwana tak długo, jak żadna inna. Obecny Blok Operacyjny ma już 60 lat i jest dopuszczany do użytku tylko warunkowo. Za to nowy będzie bardzo nowoczesny, składający się z 5 sal operacyjnych, sali wybudzeniowej oraz 3 sal zabiegowych i pracowni endoskopowej. Nie przesadzę mówiąc, że będzie to jeden z najnowocześniejszych bloków operacyjnych w kraju. Nie da się ukryć, że to bardzo kosztowna inwestycja, warta prawie 25 milionów złotych, z czego prawie 15 będzie musiał wydać Powiat Stalowowolski. I to jest jedna z przyczyn zadłużenia naszego samorządu. Ale nie było wyjścia, bez nowego Bloku Operacyjnego nasz szpital musiałby się lada moment zwijać. Blok to serce szpitala, bez niego zostałoby może 3-4 podstawowe oddziały, a reszta nie mogłaby dalej funkcjonować. A my, czyli Zarząd Powiatu oraz Rada Powiatu, nie mogliśmy zgodzić się na to, żeby zostawić ponad 100 tysięcy mieszkańców naszego powiatu bez dostępu do profesjonalnej opieki medycznej.

– Potężne nakłady, zostały też poczynione w mijającej kadencji na oświatę. Głównie za sprawą wielkiego zadania jakim była modernizacja energetyczna kilku placówek oświatowych…
– Na tym polu też sporo udało się zrobić. Oczywiście kluczowym i najważniejszym zadaniem była modernizacja energetyczna aż 4 obiektów szkolnych. Zrealizowaliśmy je w sposób nowoczesny, przy wykorzystaniu instalacji fotowoltaicznych, co mnie cieszy, bo to rozwiązanie ekologiczne i ekonomiczne. Dla mnie osobiście bardzo ważne były też inwestycje w bazę sportową naszych szkół, na czele z budową nowego boiska sportowego przy Liceum Ogólnokształcącym im. Komisji Edukacji Narodowej w Stalowej Woli. Wstyd było patrzeć na boisko, jakie wcześniej znajdowało się przy tak ważnej dla nas i renomowanej szkole. Na szczęście to już przeszłość, bo dziś dysponuje nowoczesnym obiektem. Równie bardzo cieszy mnie też ogromny remont, jaki zrobiliśmy w sali gimnastycznej przy popularnej „budowlance”, gdzie było zimno i przeciekał dach. Teraz obiekt jest jak nowy. Dodatkowo przy szkole wybudowaliśmy Orlika lekkoatletycznego. To bardzo fajna i nowoczesna inwestycja. Sporo udało się zrobić przy Zespole Szkół Specjalnych nr 6, gdzie powstał nowoczesny plac zabaw, a budynek samej szkoły został poddany termomodernizacji. Ale mimo to, wciąż pozostaje jeszcze trochę do zrobienia. Chciałbym na przykład wyremontować sale gimnastyczne w CEZ-ie oraz ZSP Nr 1. Przy tej drugiej szkole przydałoby się również boisko wielofunkcyjne, zresztą wniosek o dofinansowanie tej inwestycji został już złożony i czeka w ministerstwie. Ale realizacja tych zadań to już działanie na następną kadencję.

– Jako starosta i przewodniczący Zarządu Powiatu Stalowowolskiego miał Pan bardzo dużo pracy w mijającej kadencji. Przyniosła ona naszemu środowisku wymierne efekty, ale została również dostrzeżona. Mam tu na myśli nagrody – przypomnę, że w 2015 roku zdobył Pan tytuł najlepszego starosty na Podkarpaciu, a w 2018 roku otrzymał Pan kolejną nominację do Podkarpackiej Nagrody Samorządowej – tym razem znalazł się Pan w gronie 5 najlepszych starostów Podkarpacia w mijającej kadencji. Czy takie wyróżnienia Pana cieszą i motywują do dalszej pracy?
– Oczywiście że są to miłe sytuacje, ale nie pracuję dla nagród i wyróżnień. Jeśli już jakieś się trafiają, to przy okazji, tylko jako efekt uboczny mojej pracy. Nigdy natomiast nie są celem samym w sobie. Dla mnie najważniejszą kapitułą konkursową jest społeczność naszego Powiatu. Pracuję po to, żeby przede wszystkim zadowolić mieszkańców. I dlatego, kiedy słyszę na ulicy albo na różnych spotkaniach od ludzi, że są zadowoleni, że dostrzegają efekty naszej pracy, to właśnie to jest dla mnie najlepsza motywacja i takie chwile sprawiają, że czuję satysfakcję. Nie sztuka przesiedzieć w spokoju kadencję i realizować małe i lekkie zadania. Prawdziwą sztuką jest tak przepracować te lata, żeby pozostał po nas duży i trwały wkład. I tak starałem się robić.

– Chciałby Pan jeszcze kontynuować pracę w Powiecie po najbliższych wyborach samorządowych, czy będzie Pan szukał nowych wyzwań zawodowych?
– Nie będę ukrywał, że chciałbym jeszcze przez 1 kadencję kontynuować swoją pracę. Tak jak już wcześniej wspominałem – dużo udało się zrobić przez te ostatnie 4 lata, ale sporo zostało jeszcze do zrobienia. Widzę te potrzeby i chciałbym się z nimi zmierzyć. Zadania i cele, jakie znalazły się w naszym programie wyborczym sprzed 4 lat są wykonane. Teraz jestem gotowy na kolejne wyzwania.